Wisła 18-19.09.2010

Tego roku Wisła lubi pysznić się swoją potęgą. Dołączając do tradycyjnego już spływu KiM'u można było zadumać się nad śladami pozostawionymi przez wielką wodę. To co napawało optymizmem to bogactwo życia, którym świat zwierząt i roślin witał nas w Kazimierzu a żegnał w Warszawie. Zobaczenie orła bielika było jednym z wielu miłych akcentów naszej wodnej wędrówki. A niechaj narodowie wżdy postronni znają iż Polacy mając Wisłę są panną z bajecznym wianem.

 
Jeszcze poranek wynurza się z welonu mgły
by dać szansę na słoneczny patrol chmur.
I słów nie trzeba gdy chwila trwa
choć z pogawędką może być do twarzy.
Wiatr i woda sumują swe siły.
Cywilizacja, ale tylko na mgnienie nurtu.
Dusza i ciało znalazły ukojenie.
Biwak w porannym budzeniu się do życia.
Miejscy samotnicy na tle zielonych wrót Warszawy.
możesz też wypowiedzieć się na temat zdjęć