Białka Tatrzańska 19.10.2008

Ostrzegali, przestrzegali i uprzedzali. Ale jak to mówi arabskie przysłowie między kłamstwem a prawdą jest cztery palce różnicy, bo lepiej raz zobaczyć niż dziesięć razy usłyszeć. Również i my uwierzyliśmy dopiero jak zobaczyliśmy, że po ostatnie powodzi Białka w dużym stopniu przebudowała swoje koryto. To był dziewiczy spływ po "znanej" rzece.

 
Poranek przywitał nas ciepło.
Nad pięknem gór zamyślił się nawet Śliwa. A może to była biegunka :)
Dobrze wiedzieć, że gdzieś pozostały jeszcze ślady dawnych, dobrych czasów.
Pływanie w tak pięknych okolicznościach przyrody uskrzydla,
chociaż u Jacka stężenie adrenaliny po kilkudziesięciu minutach przekroczyło stan alarmowy.
To co Śliwa pokonywał pod wodą
Radek przeskakiwał odrywając kajak od lustra wody,
co nie zawsze kończyło się fortunnie.
Skutki powodzi było widać przy każdym ruchu wiosła.
Śliwa bawił się w odwoju
i ponieważ dobrze mu szło, nie zamierzałem mu w tym przeszkadzać.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze
i mogliśmy w ekspresowym tempie, po czteropasmowej Zakopiance pomknąć do domu.
możesz też wypowiedzieć się na temat zdjęć